Zielona szkoła Beskid Śląski i Żywiecki
Wczoraj wróciłam do Warszawy z zielonej szkoły. Ale było super! Przez 5 dni zwiedzaliśmyBeskid Śląski i Żywiecki. To był pierwszy raz kiedy nasza klasa pojechała na zieloną szkołę.
Bardzo mi się podobał nasz wyjazd. Odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc i zobaczyliśmy dużo fajnych rzeczy.
W pierwszy wycieczki dzień pojechaliśmy do takiej starej chaty Jana Kawuloka w Istebnej. Było tam bardzo dużo starych instrumentów. Pan z muzeum pokazał nam jak się gra na każdym z nich. Najśmieszniejszy był ten co wydawał takie same dźwięki jak sowa. Był też róg pasterski, którym górale odstraszali wilki. Później pojechaliśmy do Muzeum Koronek do Koniakowa. Można było tam zobaczyć bardzo ładne koronki. Pani z muzeum pokazała nam bluzki i sukienki z koronek.
Na drugi dzień mieliśmy zaplanowaną wycieczkę w góry. Bardzo nam się nie chciało iść. Pan przewodnik strasznie nas wymęczył ale warto było! Pokazał nam taki ładny kwiatek, który jest pod ochroną. Nazywa się cieszynianka wiosenna i po powrocie z zielonej szkoły musimy o nim napisać referat na biologię. Kiedy wróciliśmy do ośrodka byliśmy bardzo zmęczeni ale też zadowoleni.
A trzeciego dnia zostaliśmy w ośrodku. Fajnie było wstać i nie musieć iść na lekcje. Chciałabym, żeby zielona szkoła trwała cały rok!
Przed obiadem mieliśmy zawody sportowe, w których zajęłam drugie miejsce. Były wyścigi w workach, skakanie na skakance i czołganie się po trawie. Ale mieliśmy ubaw!
Wieczorem zrobili nam ognisko. Śpiewaliśmy piosenki a pani nauczycielka grała na gitarze.
Dzień 4 – Zielona szkoła Beskid Śląski i Żywiecki
Czwartego dnia znowu poszliśmy w góry z przewodnikiem. Tym razem nikt nie marudził bo pan przewodnik obiecał nam, że zobaczymy salamandrę plamistą i bażanty. Mieliśmy szczęście bo udało nam się usłyszeć dzięcioła. Ale był tak wysoko, że tylko panu przewodnikowi udało się go dostrzec.
Po powrocie byliśmy bardzo zmęczeni, a wieczorem miała się odbyć dyskoteka. Mieliśmy taką zabawę, żeby powiedzieć, która szkoła jest lepsza- zwykła czy zielona szkoła. Oczywiście wygrała zielona szkoła!
Po dyskotece wszyscy szybko zasnęli i pani nauczycielka nie musiała nas upominać, żebyśmy szli już spać.
W ostatni dzień pojechaliśmy na wycieczkę do Wisły, żeby zobaczyć skocznię narciarską Adama Małysza. Weszliśmy na górę i nawet chłopcy z naszej klasy się bali tak tam było wysoko. Później pojechaliśmy do muzeum, gdzie najbardziej podobały mi się stare narty.
Kiedy wróciliśmy do ośrodka wszyscy byli smutni, że to już ostatni dzień imprezy. Było cudownie. Mogliśmy zobaczyć bardzo ciekawe rzeczy i dużo się nauczyliśmy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też pojedziemy na zieloną szkołę z naszą klasą! Nie chce się nam wracać do Warszawy.
W poniedziałek poprosimy panią nauczycielkę, żeby nasz następny wyjazd był nad morzem. Już się nie mogę doczekać!